środa, 6 lutego 2013

Illustrated sounds guide to birds (titmouse in Poland)/ Przewodnik po ptasich trelach (sikorka)

Tak jak obiecałam, mamy środę a wraz z nią ,,premierę'' mojej innowacji: ,,Przewodnik po ptasich trelach''.
Rzecz jasna na pierwszy front idą te, z którymi mam najczęściej styczność. Jeśli powoli zasób ptactwa polskiego będzie się wyczerpywał, powędrujemy dalej ;)


As I promised you on Monday, the new weekly section starts today ;) ''Illustrated sounds guide to birds'' will be mainly focused on species from my country (Poland). However, I believe we shall get through most of them and explore new ones from other, exotic countries ;)




Nie wiem jak Wy, ale ja wprost nie mogę się doczekać wiosennych poranków i tego śpiewu. To on jest głównym powodem, dla którego ściągam słuchawki, takie żywe field recordings, jakkolwiek absurdalnie to brzmi ;)

I' m looking forward to listnening to such a beautiful song!  <3 Always reminds me of spring mornings before lectures. It's the main reason why I take my earphones off. Almost like a field recording performance: however strange it may sound ;)

Pisklę/ The titmouse chick

Całkiem typowy śpiew zimowy przedstawicieli tego gatunku ;)
I would say it's a typical winter song of them ;)

I tak zazwyczaj będzie to wyglądać: krótkie filmiki, nagrania okraszone kilkoma moimi słowami, to wszystko. Podejrzewam, że ten post będzie należał do najdłuższych spośród następnych w tejże sekcji ;)

And that's how it'll look like: short footages, sound records, and my short comment. Nothing less, nothing more. This post might be the longest ever- written one in this section, trust me ;)

4 komentarze:

  1. Sikoorki! :)) Dzięki postowi przypomniałam sobie, jak kiedyś u babci zobaczyliśmy gniazdo sikorek w ścianie, było ich chyba z 15 na 1 parkę! Biedne ptaszaki ciut podrosły, pchały się do wyjścia i wypadały i nie pomagało wpychanie ich z powrotem. Przełożyliśmy część do pudełka i próbowaliśmy ich karmić. Niestety, tylko 2 przeżyły na naszej diecie, nazwałam je Klara i Gonzo (nie umiem określać płci u ptaków, po prostu jedno było większe, drugie mniejsze ;p) i podrastały już w mieszkaniu w bloku. Na pocz. były takie brzydkie 'kaczątka' w puchu i z miękkimi dzióbkami-workami, potem zaczęły latać po mieszkaniu, jadły z ręki, itp. były całkiem oswojone. A potem je wypuściliśmy na pobliskie działki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahhhhh kurcze, świetna historia :)) niestety trzymanie ich by faktycznie nie było dobre dla nich samych :( ale i tak miały farta że do Was trafiły ;)
      Jeśli chodzi o odróżnianie płci to da się odróżnić przez to, czy śpiew jest niskiej (ptaki faceci) czy wysokiej tonacji (babki), zupełnie jak u ludzi ;) z tym że szukałam jakiś czas temu nagrań i znaleźć nie mogę, co by jeszcze być pewną że to to >.<

      Usuń
    2. Wiem, tylko tak szkoda się bylo rozstawać z takimi pociesznymi stworzonkami. Sama nigdy nie kupię sobie ptaka w klatce, nie chce mi się nawet wchodzić do sklepów zoolog. i widzieć je pozamykane. Jakoś ptaki szczególnie kojarzą mi się ze swobodą i moim zdaniem to bardzo egoistyczne wsadzać je jak zabawki do klatek, gdzie tylko skakać sobie mogą :///
      Ja i tak bym nie odróżniła ;p one tylko piszczały, przed mutacją były ;p

      Usuń
    3. Fakt, to bardzo egoistyczne, z resztą to trochę jak z ludźmi: nie zdobędziesz czyjegoś zachowania, a nawet samej osoby, wsadzając go do klatki. Kto wie, może jednak te same ptaki wracają/ wracały (wiadomo jak to z żywotnością) do Waszych stron? ;)
      Ah no chyba że XD

      Usuń