Karmnikowy update

Dawno nie mówiłam co w karmniku słychać (a wbrew pozorom sporo się dzieje), dlatego na spontana przygotowałam krótką (ledwo)fotorelację. Jak widać sypnęło u nas śniegiem, utrzymuje się on niezmiennie, zapraszam ;)

Melcia z utęsknieniem wypatruje za?...

Pomijając już te ptaki na drzewach, jest jeszcze jeden po lewej co do Was tak nieśmiało wygląda ;)

Niestety śnieg lubi się gromadzić w karmniku, stąd samo ziarno w środku jest najlepszym rozwiązaniem

Wróbelki domowe na spacerze (tym samym doprowadzają moje koty do szału :P)

 Niestety to najlepsze zdjęcie...dzwońca! 

Widać też kulę z karmą, tak z ciekawości sprawdzamy czy się przyjmie

Na ostatnich dwóch zdjęciach widać... grubodzioba! Bliżej mi się niestety podejść nie udało...

Tyle, jeśli chodzi o sam karmnik, czas zajrzeć co słychać u moich kotów. Niestety życia ze mną nie mają urozmaiconego, zaraz się przekonacie dlaczego:

Poranny, sobotni widok Meli oczekującej na to, że kiedyś wstanę ... :P

Czasem jednak obywa się bez szantażów

Jak zwykle, totalny syf, ale kot za to ładnie pozuje

Moja odwieczna towarzyszka, ślęczy nad papierami razem ze mną, czasem daje mi ,,dosłownie'' do zrozumienia, że już ma dość ;)

Pascal nie ma dla mnie czasu, jest ciągle zabiegany, na wszystkich jego zdjęciach widać takie smugi 

;(

Na koniec Mela się z Wami żegna gorrrrrrrącymi uściskami ;)

PS: nie śmiać się z panterki w tle :P