czwartek, 1 listopada 2012

#9 Ciemna strona karmnika

Zło czai się za rogiem... XD

Dzisiaj będzie trochę marudzenia i opowiem Wam, z czym należy się liczyć zakładając z pozoru taką niewinną budkę z pokarmem...


tak sprawy się miewają po... jednej dobie od wymiany wody :O

stan pojemnika po...48h od dosypania

radzę powiększyć zdjęcie bo tu niewiele widać XD

Sprawa nie wygląda jakoś strasznie, ale wiem, że dla kogoś innego uciążliwe by było sprzątać takie porozsypywane ziarenka. Z początku myślałam, że po prostu za dużo mają w tym karmniku, ale jak się okazuje, podczas każdej ich wizyty, skrzydła robią trochę zamieszania ;P To samo niestety jest z wodą: wirujące w powietrzu ziarenka trafiają nawet do pojemnika. Szczerze mówiąc nie wiem, czy w takiej sytuacji pomogłyby nawet te pojemniki z 'daszkiem'


Jeśli myśleliście, że to moje koty będą głównymi drapieżnikami, to grubo się mylicie XD Sikorki się czują ostatnio tutaj w miarę pewnie, a Pascal z radości tak się rozpędził że uderzył główką w szybę :( mam nadzieję, że to im się nic nie stanie podczas tego sezonu XD

Z drugiej strony mu się nie dziwię, taki przypadek co mi się udało uchwycić też nie należy do rzadkości :P


te doniczki są tak poowijane by zabezpieczyć je przed zamarznięciem, jak coś :P
i tak, wiem że bałagan, ale prosto po zrobieniu zdjęcia zgarnęłam te ziarenka w jedno miejsce ;P

Nie sprawi to rzecz jasna, że nagle budka zniknie bo -jak już wspominałam- tego nie należy robić. Przyznam, że wszystko nabrało trochę kolorów od kiedy mamy częściej skrzydlatych gości, przynajmniej koty się nie nudzą za dnia :P


\


 I'm watchin you... 

PS: Z racji że Karo, piesek Kai zaczął leczenie, ja wraz z całą moją Arką Noego życzymy duuuuuuuuuużo zdrowia bo na pewno się ono przyda ;* :) 

2 komentarze: