piątek, 26 października 2012

#6 Jak dokarmiać ptaki w Polsce (kompedium)

Tak, w końcu doczekaliście się tej ,,kulminacyjnej notki'' ;) Przygotowałam kompendium (nie takie małe), w którym zawarłam wszystkie najważniejsze, podstawowe informacje dotyczące zimowego dokarmiania. Ujęłam jak najwięcej informacji w formie obrazkowej, żeby czytanie nie było żmudne i męczące.
Dlatego jeśli poważnie myślicie o niesieniu pomocy skrzydlatym przyjaciołom w siarczyste, zimne dni (a jak się w trakcie dowiecie, sprawa wcale nie jest taka prosta) to proponuję zaparzyć herbatę i zapraszam do lektury!


Może zacznijmy od początku...:
Jaki jest sens dokarmiania ptaków?

- pomagamy naszym przyjaciołom przetrwać niesprzyjające warunki atmosferyczne
- krótkie zimowe dni ograniczają czas poszukiwania jedzenia, a co za tym idzie: utrudniają ładowanie 'akumulatorków' niezbędnych do przetrwania. Dotyczy to szczególnie małych ptaków (może dlatego sikorki tak często u mnie bywają? ;) )
- utrudniony dostęp do pożywienia w okresie jesienno-zimowym możemy zrekompensować naszą inicjatywą ;)
**
Zanim popędzisz do spożywczego, bądź, jak statystyczny polski everyman, Biedronki (nie żebym miała przeciwko, też lubię tę sieć sklepów :P) po pokarm, o którym za moment przeczytasz, 
pamiętaj, że:
- karmniki sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób (zwłaszcza, gdy odwiedzają nas przedstawiciele innych gatunków), dlatego regularnie oczyszczamy karmnik!
- dokarmianie zaczynamy późną jesienią (październik- listopad), a kończymy wczesną wiosną (marzec- kwiecień), by nie zaburzyć instynktu łownego
- dokarmianie uzależnione jest od pogody, nie od daty! 
- dokarmiając skrzydlatych, zmieniamy ich zachowanie: przyzwyczajają się i nabierają do nas zaufania. wyzbywają się stopniowo wrodzonego lęku przed człowiekiem i są gotowe biernie oczekiwać, aż przyjdziemy z nową porcją pokarmu. Brak odpowiedzialności z naszej strony może doprowadzić do śmierci ptaka. 



Pokuszę się o dozę romantyzmu, to trochę jak z miłością, z tym że kiedy ptaki zderzają się z ludzką 'chwilową fascynacją' i co za tym idzie- odrzuceniem- nie są w stanie sobie samym pomóc. Miejmy to na uwadze, dzikie ptactwo obdarowujące człowieka zaufaniem jest czymś niezwykłym, szanujmy to.

***

Czas przedstawić żywność, której mamy stanowczo unikać:


Pierwsza zasada: nie kładźcie na karmniku chleba!
Chleb powszechnie jest kojarzony z najlepszym pokarmem dla ptactwa. Nic bardziej mylnego! Oczywiście, skrzydlaci mogą go spożywać (jeśli jest świeży), ale w nadmiernej ilości może doprowadzić do kwasicy lub biegunki! 

Co więcej, chleb łatwo ulega zepsuciu, butwieniu, szybko się starzeje, wchłania wilgoć, marznie, co jedynie może im zaszkodzić, wyprowadzając kompletnie z równowagi gospodarkę organizmu, osłabiając go.

Jedynie tzw 'ptaki miejskie' skazane są na spożywanie 'ludzkiego' jedzenia, ale i te powinny odżywiać się pszenicą, prosem i kaszą. Dlatego miejmy to na względzie jeśli przyjdzie nam do głowy dokarmiać ptaki w pobliskim parku bądź deptaku.

Jednym słowem, nie traktujmy karmnika jak śmietnika.


Druga zasada: nie kładźcie na karmniku żadnych słodyczy, produktów słonych, przetworzonych, przypraw, surowych owoców, produktów łatwo ulegające zmianie w swej strukturze itd.

Wydaje mi się to oczywiste, ale stwierdziłam że muszę to ująć, zwłaszcza pokarm słony, który może doprowadzić nawet do śmierci ptaka. 
Jest to w pewnym sensie powtórzenie pierwszej zasady. Produkty które łatwo ulegają zmianie w strukturze są czynnikiem sprzyjającym chorobom ptaków.

Pod lupę weźmy zatem warzywa, w tym warzywa kapustne, liściowe, korzeniowe, itd. Wymieniać mogę bez końca. Ich również nie podajemy!
Ktoś z Was spyta się czemu, no bo np jeszcze ciepłe, świeże ziemniaki dostarczają skrobi, którą ptak nie pogardzi. Owszem, to prawda, ale bądźmy praktyczni: takie jedzenie nie będzie długo świeże, a to dość istotne w zimowym dokarmianiu.

Zepsuty pokarm może doprowadzić do ciężkich dolegliwości i roznoszenia chorób.

O takich luksusach możemy myśleć, jeśli mamy do czynienia z ptactwem ozdobnym i ptactwem kurowatym, ale nasz karmnik jest dla dzikich ptaków, które zimą narażone są na niesprzyjające czynniki atmosferyczne. Że się tak posłużę enneagramową przenośnią: dzicy 'skrzydlaci' to nie 9w8, które codziennie o 16.30 musi zjeść ziemniaki ze schabowym ;)


****
Ok, domyślam się, że pewnie jesteście już zmęczeni tym, czego nie można serwować do menu, dlatego teraz przechodzę do tej przyjemniejszej części i omówię to,

co ptaszki z miłą chęcią wcinają ;)








1. jarzębina, rodzynki, gruszki i jabłka (najlepiej pokrojone) są najlepszym źródłem pożywienia 
Dla ptaków miękkojadów, z rodziny drozdowatych, najprościej mówiąc, drozd, wróbelek, kwiczoł kos, rudzik
Uwaga!: unikajmy podawania suszonych owoców, gdyż pęcznieją w wolu co jest niebezpieczne!




2. słonina, mieszanki tłuszczowo- nasienne, kule z łoju (nie solimy! nie zastępujemy substytutami takimi jak margaryna ani innymi tłuszczami technicznymi) 
głównie dla sikorek, kowalików, dzięciołów















3. nasiona oleiste: słonecznik, len, nasiona roślin dziko żyjących, nasiona prosa, owsa, pestki owoców, nasiona sałaty siewnej, kapusty polnej, rzepy, rozdrobnione nasiona dyni dla ptaków takich 
dla: szczygieł, dzwoniec, zięba, jer, czeczotka, czyżyk, gil, grubodziób, makolągwa, rzepołuch



4. proso, łuskany owies (jak widać można go kupić w sklepie zoologicznym jako pokarm dla papug), płatki owsiane 
dla trznadli 


5. proso, drobne kasze, łuskany słonecznik
dla wróbelka i mazurka

 6.orzechy
dla sikor, dzięciołów, kowalików



oraz:


poidło (pamiętajmy aby woda była świeża!)

           

po lewej: przykładowe poidło znalezione w Internecie
po prawej: 'alternatywna' opcja z mojego karmnika
ważne aby woda była czysta, nie zamarznięta, łatwo dostępna dla ptaka.


pszenica, proso i kasza 
dla ptaków miejskich: gołębie miejskie, sierpówki, kawki, gawrony


 

                            

ziarna zbóż, drobno pokrojone warzywa (niesolone!) + świeży (!) chleb jako suplement
dla łabędzi i kaczek
*****

UWAGA!!!: nie dokarmiać ptaków łownych (kuropatwy i bażanty) bez konsultacji z kołem łowieckim, gdyż możemy w ten sposób narazić się o oskarżenie o KŁUSOWNICTWO. 
Jeśli jednak macie pozwolenie, możecie im serwować m.in ziarna zbóż, grube kasze 


   

namiastka karmnika dla bażantów, którą udało mi się znaleźć w Internecie
zwróćcie uwagę, że musi być on zakamuflowany przed inną, dziką zwierzyną

 ******

I na koniec...
LOKACJA KARMNIKA

a) źle usytuowany karmnik: 



- na powyższych fotografiach widać, że to właściciele kotów chcą dokarmić swoje domowe pupile, a nie dzikie ptactwo: nie róbmy tego! (kocia karma im w zupełności wystarczy ;) )
- pobliskie gałęzie mogą okazać się miejscem pobytu innych, drapieżnych zwierząt, dlatego najlepiej ulokować schronienie w miejscu osłoniętym, usytuowanym na odpowiedniej wysokości, zapewniając nieskrępowany dostęp oraz drogę do ucieczki;
- dach karmnika (spadzisty!) powinien chronić pokarm przed czynnikami atmosferycznymi, dobrze jeśli pod nim występują rury ciepłownicze: wówczas pokarm jest odpowiedniej temperatury i nie wyziębia organizmu ptaka.
- regularnie oczyszczamy karmnik z zanieczyszczeń!


b) dobrze usytuowany karmnik:

nie żebym się chwaliła... XD

- nic dodać, nic ująć, koty w okresie dokarmiania nie mają dostępu do karmnika, obserwują jedynie ptactwo z bezpiecznej odległości w domu, nie przeszkadzając tym samym pobliskim sikorkom ;)
- konstrukcja i usytuowanie karmnika spełniają wszystkie normy ;)

Mam nadzieję, że zawarte wyżej informacje, nakazy i zakazy były przydatne i być może zachęciły do niesienia pomocy skrzydlatym ;) Jak widać objęłam najbardziej popularne formy dokarmiania ptaków w Polsce, nie tylko dotyczące samego karmnika.

PS: Możecie się czasem spotkać z opinią, że dokarmianie ptactwa to przedłużanie 'słabej' populacji danego gatunku, która nie jest w stanie zapewnić sobie pożywienia. Nie jestem z zawodu ekologiem dlatego nie zamierzam w tym sporze brać udziału.

*******
Czy to już wszystko?

Otóż..nie! pominęłam ogrom innych kwestii jak np opis każdego z ptaków, nawet rodzaje karmników oraz gdzie je można kupić, jakimi krzewami skrzydlaci lubią się otaczać.. Jest tego mnóstwo, ale postaram się sukcesywnie uzupełniać Waszą wiedzę ;)

Miłego weekendu ;)


Źródła: 12345678, 9
Nie posiadam praw autorskich do zdjęć (oprócz ostatniego, ujęcia mojego wodopoju i ujęcia kolby, ale możecie je śmiało rozpowszechniać, żaden majstersztyk to nie jest), wszystkie pochodzą ze stron internetowych oraz for ornitologicznych. Wszelkie podpisy autorskie starałam się zachować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz