wtorek, 25 grudnia 2012

Female RYMers interested in Free Improvisation, Field Recordings etc...

Ponad pół roku temu wpadłam na genialny pomysł, aby stworzyć listę użytkowników, a raczej użytkowniczek RYM, które w jakimkolwiek stopniu są zainteresowane tzw. wolną muzyką improwizacyjną (nie ma to jak tłumaczenie word-for-word, haha) tj. (żywcem ściągnięte z opisu listy) Free Improvisation; Modern Classical (zwłaszcza Electroacoustic, Serialism, Indeterminacy), Lowercase; Field Recordings i podobne

Krótko o tym czemu wpadło mi to do głowy, relacja z pierwszego dnia od daty publikacji i pierwsze spostrzeżenia ( + chwila zastanowienia nad tym, czy nie powinnam tej notki przetłumaczyć, a jeśli tak to w jaki sposób by nie było ,,bałaganu'')


W zasadzie to nie raz zdarzyło mi się stracić poczucie czasu przeglądając oceny płyt na prawdę dobrze obeznanych w temacie użytkowników. Niestety ja sama odsłuchuję płyty, z którymi dość często się spotykam w rankingach/ widzę, że są warte uwagi itd. Któregoś dnia zauważyłam, że prawie nigdy nie widuję w tych rejonach muzyki kobiet. W tworzeniu jej: ok, widuje się, sama wymieniłam przecież kilka w opisie listy. Ale jak spojrzymy na odbiorców tej muzyki to zauważymy, że jest bardzo zdominowana przez płeć przeciwną. Czy mi to przeszkadza? Nie, nawet nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Jedynym czynnikiem zatem była tylko i wyłącznie ciekawość :)

Lista widnieje od ponad 24h, jak dotąd 61 wejść więc wynik jak dla mnie zaskakujący (no chyba, że mam swojego stalkera, w co raczej wątpię XD). Dzięki użytkownikowi karlhaliday zdobyłam odnośniki do 4 kobiet idealnie pasujących do listy + 1 z moich znajomych się już sama wpisała ;) Na liście widnieją na razie cztery babki łącznie ze mną, pozostałe dwie dodam jak tylko wyrażą zgodę, więc zapewne to kwestia czasu ;).

Tak jak podejrzewałam, profile te na prawdę są warte zwrócenia uwagi,biblioteki muzyczne wręcz imponujące i widać, że nie są one zamknięte na jeden rodzaj muzyki. Mam tylko nadzieję, że ktoś z naszego kraju się odnajdzie i się doda na listę :)

I ostatni punkt: nie wiem czy podjąć się tłumaczenia tego, co piszę ale jedynie dla samej sekcji muzycznej. Wszak już mi tłumaczenie bokami wychodzi, ale skoro już to robię często to czemu nie robić tego...jeszcze częściej? XD Nurtuje mnie tylko kwestia jak to zorganizować, czy to pisać pod spodem, inną czcionką, czy może kolorem, nie mam pojęcia. Nie sądzę bym pisała nie wiadomo jak cudownie, ale skoro to taka międzynarodowa kwestia to czy nie lepiej o niej wspomnieć w międzynarodowym języku?

4 komentarze:

  1. Możesz robić tak jak na większości blogów - tłumaczenie fragmentami, że polska wersja pierwsza, a pod spodem kursywą wersję angielską, i tak na przemian ;) Moim zdaniem jest to bardziej przejrzyste, niż zrobienie najpierw notki całej po Polsku, a potem umieszczenie tłumaczenia pod spodem... No bo komu będzie się chciało potem na dół zjechać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry pomysł :)

    Ja zwykle tłumaczę większymi fragmentami, bo głównie przepisy i też kursywą :P Ale w Twoim wypadku myślę, ze pomysł Kai jest dobry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu, Agniesia mnie popiera :* ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, dzięki dziewczyny za podpowiedzi :)Ciekawe czy mi to wyjdzie XD

    Będę też musiała już dać linka z odnośnikiem do tego taga na rymie, choć też się zastanawiam czy to nie będzie zbyt dużo mieszania, hm. no nie wiem, zobaczę, oby to miało rację bytu :)

    OdpowiedzUsuń